poniedziałek, 9 marca 2015

.

I znowu zaniedbalam bloga i swoje postanowienie, o systematycznym pisaniu - tia...
Nie wiem czemu, ale tutaj czas pedzi, jak szalony - albo po prostu to moje wyobrazenie?

Dzien Kobiet.
 Nigdy nie podchodzilam do tego swieta z jakas wielka radoscia, zawsze kojarzylo mi sie ono z gozdzikami i rasjstopami, milymi zyczeniami i wielkaaa czekolada od Taty.
Jak bylo w tym roku? A no... Cudownie! Chlop sie spisal :)
Byla przepyszna pizza i kremowka z najlepszej, zydowskiej cukiernii jaka znam - a co, w koncu w tym dniu idzie w cycki! :) Byl spacer po parku, z ktorego po wtoczeniu sie na wielka gore widac cala panorame Londynu - zyc nie umierac! :)

A jaki byl Wasz dzien, czy Wasi mezczyzni staneli na wysokosci zadania? :)

wtorek, 24 lutego 2015

Kilka faktow, ktore irytuja mnie w UK.

Dzis notka o tym, co denerwuje mnie w UK.

1. Krany w lazience. Tak, krany - dwa - z wrzatkiem i lodowata woda. Codziennie rano przeklinam ten fakt, parzac sobie rece ;)

2. Kierowcy rajdowcy - tzreba miec cierpliwosc, by wsiasc tutaj za kierownice. Ja takowa nabywam, gdyz robie prawo jazdy - w koncu sie odwazylam :)

3. Pogoda zmienna, jak w kalejdoskopie - rano swieci slonce i pikena pogoda za oknem, a za dwie godziny wiatrzysko i grad, jak wczoraj. Juz nawet deszcz polubilam ;)

4. Jak wiecie lub nie, ludzie tutaj sa bardzo, ale to bardzo mili, ze sklonnosciami do bycia upierdliwymi. Ciagle pytania 'how are you?', doprowadzaja czlowieka czasem do szalu, bo
oczywiscie nie wypada odpowiedziec, ze jest beznadziejnie ;)

5. Brak mozliwosci placenia gotowka w autobusie. Jezeli nie mamy dotykowej karty do bankomatu lub travelki (oyster card), to niestety, ale nigdzie nie pojedziemy :(


Mam ochote zablokowac bloga, by moc dzielic sie z Wami nieco wieksza czescia mojego zycia i zdjeciami. Ktos ma nadal ochote czytac moje wypociny? Jesli tak, to poprosze o Wasze adresy @ :)

środa, 18 lutego 2015

Sroda.

Srodek tygodnia, dla mnie dzien wolny.
Mialam zamiar spac do poludnia, ale jak?! Za oknem piekne slonce, zero chmur na niebie i piekne 10 stopnii na termometrze i ten zapach... w Londynie czuc juz wiosne! :) Usmiech sam maluje sie na twarzy. L

Sniadanie zjedzone, kawa wypita.
Pranie zrobione, schnie w ogrodzie.
Obiad jest.

Czas na spacer. Szkoda marnowac tak pieknego dnia, zwlaszcza, ze w Londynie jest masa fajnych miejsc, gdzie warto udac sie na spacer :)

Milego dnia!

wtorek, 10 lutego 2015

Byc kobieta, byc kobieta...

Zakupy.
Ktora kobieta ich nie lubi? Malo takich ;)
Dzis podziele sie z Wami moimi zakupami - w duzej mierze sa to mega okazje, obok ktorych az zal przejsc obojetnie ;)


Ocieplane botki - Deichmann, przecenione z £24.99 na £6.24 ;)


 Skorzane botki - New look, przecenione z £39.99 na £7 z powodu peknietego paska. Za naprawe zaplacilam £3 ;)
 Moje najwieksze marzenie - torebka MK :)
Mietowa koszula - Primark, £9

A teraz Wasza kolej - pochwalacie sie, co bylo Waszym ostatnim zakupem? :)

czwartek, 5 lutego 2015

ready, steady... go!


Bardzo dawno mnie tu nie bylo i zapewne nikt juz tu nie zaglada, ale co tam... Brakowalo mi tego miejsca :)
Do Was zagladalam caly czas (takie male uzaleznienie, ale jakie przyjemne!), niestety cichaczem, za co bardzo Was przepraszam.

Nie wiem, od czego mam zaczac - tyle sie wydarzylo i zmienilo - na szczescie na lepsze! :)

Wyjechalam z Polski.
Zamieszkalam w pieknym Londynie.
Poznalam cudownego faceta z ktorym jestem cholernie szczesliwa.
Mam fajna prace i fajnych ludzi w okolo :)

Lece nadrabiac zaleglosci w komentowaniu! :)

wtorek, 12 sierpnia 2014

Hop, hop... ?

Jestem.
Żyję.
Mam się dobrze.
Pracuję.

Nasze drogi z Panem Wu. się rozeszły - temat dla mnie skończony.

Czy ktoś tu jeszcze w ogóle zagląda?
Ja, u Was jestem na bieżąco, choć cichaczem - obiecuje poprawę! :)

piątek, 4 lipca 2014

Kto się za mnie spakuje?

Szukam chętnej osoby, która mnie spakuje, bo nie wiedzieć czemu, dwie walizki to za mało. Nic się nie mieści, a jak już jakimś cudem to upcham, to okazuje się, że walizka się nie dopina... :D

Już w niedziele, chwile po 7 wsiądę do samolotu z bananem na ustach i polecę do PL - do domu, do rodziców, do mojego kudłacza :) Wraz ze mną leci moja siostra i mój siostrzeniec - będzie wesoło.

A w poniedziałek... wsiądę w autobus, potem w busa, a potem w kolejny - tym razem czerwony i wypasiony autobus (polski bus - polecam!), by po prawie całym dniu jazdy wpaść w jego ramiona - już nie mogę się doczekać!!! :)))))
Mam tylko nadzieję, że pogoda będzie łaskawa i choć przez parę dni będzie upał i piękne słońce, o którym tak z siostrą marzymy - w końcu trzeba nabrać kolorów! :)

A na koniec, moja ukochana piosenka, przy której zawsze się wzruszam <3
Jak się Wam podoba? :)